Trochę mnie nie było na blogu, ale już do Was powracam z
pierwszą recenzją restauracji. Nie jest to restauracja stricte wegetariańska
czy wegańska, kartę ma pełną dań mięsnych, ALE… Udało mi się znaleźć coś dla
siebie, i to nie byle sałatkę : )
Jest
mi bardzo miło Wam przedstawić Restaurację Carską. Lokal znajduje się w
Legionowie, niecałe 30 km od Warszawy. http://www.carska.com/
W Carskiej w 2013 roku odbyły się „Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler. Nie wiem jak tam było przedtem, ale rewolucja zdecydowanie się udała i właścicielki nadal trzymają „rewolucyjny”, a raczej rewelacyjny poziom. Wystrój restauracji jest cały w klimacie Carskiej Rosji (no może poza herbatą podaną w szklance w metalowej oprawce, ale i to miało swój „rosyjski” urok). Bordowe, ciężkie zasłony, obrazy w wielkich ramach na ścianach, stojący na widoku samowar i kelnerki w pięknych uniformach. Szłam do tej restauracji z pewną obawą, że będę musiała obejść się smakiem i „jak zwykle” zjeść sałatkę, ale karta menu bardzo mile mnie zaskoczyła.
W Carskiej w 2013 roku odbyły się „Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler. Nie wiem jak tam było przedtem, ale rewolucja zdecydowanie się udała i właścicielki nadal trzymają „rewolucyjny”, a raczej rewelacyjny poziom. Wystrój restauracji jest cały w klimacie Carskiej Rosji (no może poza herbatą podaną w szklance w metalowej oprawce, ale i to miało swój „rosyjski” urok). Bordowe, ciężkie zasłony, obrazy w wielkich ramach na ścianach, stojący na widoku samowar i kelnerki w pięknych uniformach. Szłam do tej restauracji z pewną obawą, że będę musiała obejść się smakiem i „jak zwykle” zjeść sałatkę, ale karta menu bardzo mile mnie zaskoczyła.
Mój wybór padł na barszcz czerwony (gotowany na samych
warzywach) podany z kulebiakiem nadziewanym kaszą i prawdziwkami. Barszcz był
niesamowicie dobry, pełny i okrągły w smaku. Kulebiak troszkę przesuszony, ale
po połączeniu go z zupą smakował wyśmienicie.
Na drugie danie wybraliśmy… pierogi! Ja oczywiście połasiłam
się na pierogi ruskie, a mój towarzysz zamówił pierogi z kapustą i grzybami. Na
popitkę poprosiliśmy o herbatę z samowara oraz Mors żurawinowy – tradycyjny napój
rosyjski – wspaniały, orzeźwiający, kwaskowaty, a za razem słodkawy. Mniam!
Po tak pysznym obiedzie nie mogłam odmówić sobie deseru :)
Wybrałam Bezę „Carycy Katarzyny” podaną na musie owocowym oraz świeżymi porzeczkami
i borówkami. Tym deserem Carska w pełni mnie „kupiła”! Beza była krucha,
śmietana słodka, ale nie mdła, a kwaskowate owoce dokończyły dzieła!
Czy jesteś mięsożercą czy też nie, POLECAM, POLECAM,
POLECAM!
Do następnego smacznego,
Agnieszka