28 stycznia 2016

Kulinarne marzenie…. Po rosyjsku!
















Trochę mnie nie było na blogu, ale już do Was powracam z pierwszą recenzją restauracji. Nie jest to restauracja stricte wegetariańska czy wegańska, kartę ma pełną dań mięsnych, ALE… Udało mi się znaleźć coś dla siebie, i to nie byle sałatkę : )

Jest mi bardzo miło Wam przedstawić Restaurację Carską. Lokal znajduje się w Legionowie, niecałe 30 km od Warszawy. http://www.carska.com/
W Carskiej w 2013 roku odbyły się „Kuchenne rewolucje” Magdy Gessler. Nie wiem jak tam było przedtem, ale rewolucja zdecydowanie się udała i właścicielki nadal trzymają „rewolucyjny”, a raczej rewelacyjny poziom. Wystrój restauracji jest cały w klimacie Carskiej Rosji (no może poza herbatą podaną w szklance w metalowej oprawce, ale i to miało swój „rosyjski” urok). Bordowe, ciężkie zasłony, obrazy w wielkich ramach na ścianach, stojący na widoku samowar i kelnerki w pięknych uniformach. Szłam do tej restauracji z pewną obawą, że będę musiała obejść się smakiem i „jak zwykle” zjeść sałatkę, ale karta menu bardzo mile mnie zaskoczyła. 

Mój wybór padł na barszcz czerwony (gotowany na samych warzywach) podany z kulebiakiem nadziewanym kaszą i prawdziwkami. Barszcz był niesamowicie dobry, pełny i okrągły w smaku. Kulebiak troszkę przesuszony, ale po połączeniu go z zupą smakował wyśmienicie.
Na drugie danie wybraliśmy… pierogi! Ja oczywiście połasiłam się na pierogi ruskie, a mój towarzysz zamówił pierogi z kapustą i grzybami. Na popitkę poprosiliśmy o herbatę z samowara oraz Mors żurawinowy – tradycyjny napój rosyjski – wspaniały, orzeźwiający, kwaskowaty, a za razem słodkawy. Mniam!

Jak smakowały pierogi? Jak u mamy! Parę dni później poszliśmy do słynnego warszawskiego Zapiecka i powiem Wam, że Zapiecek Carskiej może buty czyścić : ) Różnica w smaku? Ogromna! Pierogi z Carskiej były lekkie, rozpływające się w ustach, gorące, a nadzienie wykonane z dobrze dobranych składników i w idealnych proporcjach. Pierogi z Zapiecka były gumowe, mimo, że z patelni to ZIMNE, a farsz pierogów ruskich zrobiono niemalże z samego sera. Sztuką jest stworzyć sieć restauracji i trzymać we wszystkich wysoki poziom. Właściciele Zapiecka chyba jeszcze tej sztuki nie opanowali, a szkoda… Dlatego jak na pierogi, to tylko do Carskiej! Zdecydowanie warto podjechać te 30 kilometrów i wrócić do domu w pełni zadowolonym i najedzonym.



Po tak pysznym obiedzie nie mogłam odmówić sobie deseru :) Wybrałam Bezę „Carycy Katarzyny” podaną na musie owocowym oraz świeżymi porzeczkami i borówkami. Tym deserem Carska w pełni mnie „kupiła”! Beza była krucha, śmietana słodka, ale nie mdła, a kwaskowate owoce dokończyły dzieła!




Czy jesteś mięsożercą czy też nie, POLECAM, POLECAM, POLECAM!

Do następnego smacznego,
Agnieszka





6 komentarzy:

  1. wow!pierogi wyglądają przepysznie!!! na pewno sie tam wybiore:-) O Zapiecku słyszałam ostatnio dokładnie to samo, ze zeszli na psy:-( szkoda...zimne pierogie podają! Aga, super blog! tak trzymaj, nie moge juz sie doczekac nastepnego wpisu!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dodać tę stronkę do ulubionych?;-)
    Co tam pierogi!Beza wygląda OBŁĘDNIE!!! Ciekawe kiedy Ty zaczniesz takie piec?;-))
    Pozdrawiam cieplutko!
    A

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za bardzo dobry wpis na blogu :)
    Faktycznie, znakomita restauracja. Jak to kiedyś powiedział Wojciech Młynarski "Prowincja to kategoria umysłowa, a nie geograficzna". Doskonale to potwierdza podane przez autorkę porównanie restauracji Carskiej i Zapiecka. Brawo dla Carskiej - wspaniałe jedzenie, ładny wystrój i przede wszystkim rzadko dzisiaj spotykana cicha i nienachalna obsługa. Jak dla mnie trochę mało potraw roślinnych (nazywają je też wegańskimi ;) Poza tym rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy wiesz ale w restauracjach nie-wegetariańskich gotuje się czasem pierogi ruskie razem z pierogami z mięsem w jednym garze.Zamiast wegetariańskiego masz więc mięsne danie.Spokój w tym zakresie można osiągnąć wyłącznie tam gdzie w kuchni nie ma mięsa.Niestety.To się nazywa etyka zawodu albo jakoś tak a dokładniej
    jej brak .Mówisz ,że nie jesz mięsa i zamawiasz ruskie,znajdujesz na talerzu zaplątany jeden pieróg z mięsem a kelner ze spokojem odpowiada , że się razem gotowały!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, może kiedyś wrócisz? :D

    OdpowiedzUsuń